koniec turnusu —
głębokie ślady opon
w miękkim asfalcie
w ciszy cichy chrzęst —
różno-żółte ściernisko
po szczyt pagórka
liście ani drgną —
kołyszący się hamak
między drzewami
na skraju pola —
wśród szeleszczącej trawy
brzęczące maki
droga przez wioskę —
pochylone nad płotem
różowe malwy
wiatr znad jeziora —
dwa niebieskie leżaki
grzeją się w słońcu
radio na plaży —
nie do taktu trzepoce
biała spódnica
sopockie molo —
na opalonej skórze
kilka kropelek
rojno na łące —
pomiędzy rusałkami
pobzykuje trzmiel
szelest sitowia —
po jeziorze niesie się
bociani klekot