remont werandy —
ciężar starych legarów
odczuwam w krzyżu
cisza w ogrodzie —
w księżycowej poświacie
zastygł żywotnik
nad brzegiem stawu
dumny paw adoruje
własne odbicie
bonus do listu —
siedząca obok kotka
dodała asssssssssssssssssssssss
pocztówka z Wiednia —
pod ciepłymi słowami
gorący buziak
otwarte okna —
Gymnopédies Satiego
dobiega z piętra
środek rozdziału —
kotka dopomina się
o dawkę pieszczot
trio Komedy —
porysowany winyl
kładę pod igłę
wieczór w hotelu —
z sąsiedniego numeru
skrzypienie łóżka
zza omszałych drzew
Wodogrzmot Mickiewicza
huczy posępnie
noc przed wycieczką —
w ulubionym plecaku
ceruję dziurę
ach, co za ulga —
wanna z gorącą wodą
pachnąca miętą
mroczne południe —
chmura szoruje brzuchem
kosodrzewinę
zapinam kurtkę —
chmura opada mżawką
po górskim stoku
słoneczny promyk
na skromnej ikebanie
z gałązką wiśni
wiatr pędzi chmury —
młody księżyc zahaczył
o czubek sosny
galeria sztuki —
wolno przechodząc wzdłuż ścian
podziwiam ramy
młodziutkie wino —
z uwagą badam księżyc
przez szkło kieliszka
świąteczny wieczór —
w kryształowym wazonie
gałązki brzozy
barwione jajka —
z językiem w kąciku ust
rysujesz wzorki
dawna sympatia —
stukając palcem w zdjęcia
przedstawia synów
jak za dawnych lat —
nocny spacer po Grodzkiej
kończymy w Ośle
wilgotna ziemia —
pochylony nad grządką
wycieram czoło
mocna woń ziemi —
uszczęśliwiona psina
tarza się w trawie
umówione spotkanie —
inny od wyobrażeń
obraz z kamerki
słomiany wdowiec
przestawia kosmetyki
na toaletce
sobotni wieczór —
za oknem miotają się
cienie sąsiadów
macam tył głowy —
na szyfelce fryzjera
resztki kucyka
macam tył głowy —
siwy fryzjer wymiata
resztki kucyka
wiosna w Bieszczadach -
wieczorem z paleniska
dym każdą szparą