na dnie szuflady —
w kratkowanym zeszycie
notatki sprzed lat
kukanie w lesie —
na moich palcach liczysz
kolejne lata
stary trakt leśny —
wraz z szumem bukowych pni
znika żółty szlak
zdziczały ogród —
stary mur opiera się
leśnej gęstwinie
zdziczały ogród —
z dziupli spróchniałego pnia
dochodzą piski
Pensjonat Heli —
na otwarcie sezonu
bitki cielęce
Noc Świętojańska —
kilka par wymknęło się
po Kwiat Paproci
Noc Świętojańska —
przy ognisku do świtu
żarty o wiankach
czerwcowy wieczór —
opalone ramiona
otulasz szalem
czerwcowy wieczór —
w tle rozmowy w ogrodzie
cykanie świerszczy
czerwcowy upał —
z bąbelkami wiruje
plaster cytryny
słońce w zenicie —
konik polny rozhuśtał
liść dzikiej róży
gorąca skóra —
wierzch mojej dłoni bada
niemrawa pszczoła
rytmiczny chlupot —
w oparach znad jeziora
topi się pomost
rozbłysk w oddali —
pierwsza kropla uderza
w otwartą stronę
zmoczone włosy —
słońce po burzy tworzy
nową fryzurę
daszek z gazety —
do ud klei sukienkę
czerwcowa mżawka
czerwcowy księżyc —
cienie nocnych motyli
w srebrnej poświacie
kufer na strychu —
wspomnienia wywołuje
niemodna bluzka
świąteczny ranek —
właściwy fragment Pisma
zaznaczam palcem
czerwcowe słońce —
truskawkowy lód z rożka
spływa na palce
bzyczenie pszczoły —
z truskawką na łyżeczce
czekam na ciszę
szkwał znad jeziora —
stary kapelusz w trawie
robi koziołki
perłowy księżyc —
zegar wybił dwunastą
dużo przed czasem
korony szumią —
po twojej łydce biegnie
skrzydlata mrówka
pusta ulica —
od ściany odbija się
stukot obcasów
ulica nocą —
od ściany odbija się
podniesiony głos
tęczowa ważka —
w kręgu na wodzie łyska
srebrny brzuch ryby
wiekowy serwis —
dotykam wyszczerbienia
końcem języka
w środku serwisu —
porcelanowy czajnik
wygina szyjkę