czego jest więcej?
zerkam spod parasola
deszczu czy śniegu?
jaka jasna noc!
kryształki mrozu błyszczą
w okiennych szparach
niepewne kroki —
plamy asfaltu wyszklił
nocny przymrozek
mroźny poranek —
słońce wybieliło śnieg
do załzawienia
za oknem przedświt —
iskierka na psim nosie
spod grubej kołdry
komplet pocztówek —
zatarły się imiona
pod życzeniami
pęknięte lustro —
zarośnięty policzek
drapią dwie ręce
chwila oddechu —
moje ślady znikają
w śnieżnej zadymce
kamienna studnia —
na wyciągnięcie ręki
wilgotna ciemność
wyblakłe listy
w zakurzonym pudełku —
bardziej czuć pustkę
wilgotny podmuch —
koślawy strach na wróble
skrzywił się bardziej
wilgotny podmuch —
koślawy strach na wróble
skrzywił się bardziej
bal w karnawale —
wszystkie kolory tęczy
pod jednym dachem
bal w karnawale —
na parkiecie wirują
kolory tęczy